Drogowcy doraźnie naprawiają zniszczoną nawierzchnię Krakowskiego Przedmieścia, ale problem co rusz wraca. Może się okazać, że stan zapadającej się jezdni jest na tyle zły, że potrzebny będzie większy remont.

Salon Warszawy – tym mianem określane jest odnowione przed siedmioma laty Krakowskie Przedmieście. Niestety, nie wszystko na tej reprezentacyjnej ulicy jest takie, jak powinno rzeczywiście być. Wiele do życzenia pozostawia przede wszystkim stan jezdni – popękaną i zapadającą się kostkę można zaobserwować co kilkanaście, kilkadziesiąt metrów.

Dlaczego tak się dzieje? O to „Przegląd Śródmiejski” zapytał Zarząd Dróg Miejskich, który ma jezdnię pod swoją opieką.

– Architekt, który projektował kostkę na Krakowskim Przedmieściu, nie zakładał, że na trakcie będzie tak duże natężenie ruchu, jak jest to w chwili obecnej. Duża liczba autobusów, jak również kierowców, którzy poruszają się po Trakcie Królewskim bez ważnego identyfikatora TK, powoduje, że kostka się zapada – przekonuje Karolina Gałecka, rzecznik prasowy ZDM.

I podkreśla, że w założeniu kostka nie została przystosowana do tak dużego natężenia ruchu. Zaznacza również, że problemów w ostatnich latach było więcej. – Proszę pamiętać, że podczas budowy II linii metra większość objazdów była poprowadzona właśnie przez Krakowskie Przedmieście, co dodatkowo powodowało obciążenie dla samej jezdni – tłumaczy Gałecka.

Drogowcy w ramach prowadzonych prac konserwacyjno-utrzymaniowych naprawiają zniszczoną nawierzchnię. Nie kryją jednak, że są to tylko działania doraźne. Dlatego niewykluczone, że potrzebny będzie poważniejszy remont.

– Zarząd Dróg Miejskich planuje wykonać w najbliższym czasie analizę stanu całej infrastruktury drogowej na Krakowskim Przedmieściu. Po badaniach będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, czy nawierzchnia jest na tyle zła, że wymaga większych prac remontowych – informuje rzecznikł.