W mieszkaniu Artura K. policjanci znaleźli ponad pół kilograma narkotyków oraz wagi elektroniczne. Podobne znaleziska skrywał samochód mężczyzny.
Kłopoty 41-letniego Artura K. zaczęły się gdy został zatrzymany na ul. Marszałkowskiej do rutynowej kontroli drogowej. Nerwowe zachowanie mężczyzny skłoniło policjantów, do bardziej wnikliwego sprawdzenia co przewozi w samochodzie. Okazało się, że 41-latek środki odurzające ukrył nie tylko w skarpetkach, które miał na sobie, ale także w różnych miejscach pojazdu między innymi pod fotelami, w saszetce, w plastikowych pudełkach, w kolejnych starterach do świetlówek, a nawet w dwóch latarkach. Zabezpieczono w sumie ponad 42 gramy amfetaminy, marihuany i mefedronu.
To nie był koniec kłopotów 41-latka. W jego mieszkaniu przy ul. Andersa policjanci znaleźli ponad 620 gramów amfetaminy, 16 gramów marihuany oraz wagi elektroniczne służące do porcjowania. Narkotyki oraz dwie wagi ukryte były w pokoju w narożniku wypoczynkowym, w pudełkach po kasetach VHS, w pudełku po herbacie, a nawet w kilkudziesięciu starterach do świetlówek. Schowane narkotyki były popakowane i prawdopodobnie gotowe do sprzedaży.
Mężczyzna usłyszał już zarzut posiadania znacznej ilości narkotyów, za co grozi nawet do 10 lat więzienia. Decyzją sądu 41-latek został aresztowany na trzy miesiące.
Źródło: policja.waw.pl