Do 2020 r. na pl. Defilad, od strony ul. Marszałkowskiej, mają stanąć dwie potężne bryły budynków Muzeum Sztuki Nowoczesnej i teatru TR Warszawa.
Jak wizja architekta Thomasa Phifera zmieni ten wielki plac w samym sercu miasta i czy nie okaże się kolejnym niezrealizowanym projektem tego miejsca?
Zagospodarowanie pl. Defilad to temat rzeka. To, co miało na nim powstać i w jakiej formie, przekazywane jest przez mieszkańców niemal jako legenda i traktowane z lekkim przymrużeniem oka. To jednak ma się zmienić.
Nie „czy”, ale „kiedy”
Jak przekonują urzędnicy ze stołecznego Ratusza, o zaprezentowanych projektach budynków należy mówić w formule angielskiej, przyszłej dokonanej. Według nich zasadniczym pytaniem nie jest „czy” powstaną, ale „kiedy” powstaną. A według przekazanych właśnie informacji pozwolenie na budowę miałoby zostać wydane jeszcze w 2016 r. Sam harmonogram również brzmi optymistycznie. Na początku 2017 r. planowane jest rozpoczęcie prac, które zakończyć mają się w połowie 2020 r. Koszt projektu i budowy muzeum to 270 mln zł, zaś teatru 125 mln. Warto jednak zaznaczyć, że są to kwoty, które nie obejmują wyposażenia tych obiektów.
Dwie bryły prostoty
W północno-wschodnim narożniku, w rejonie skrzyżowania ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, powstaną dwa budynki. Jak przekonuje autor koncepcji, charakteryzować się mają prostotą i klarownością bryły. Chociaż będą nowoczesne, mają nawiązywać do socjalistycznego otoczenia architektury, wśród której będą się znajdować. Budynek MSN będzie miał powierzchnię około 15 tys. mkw., zaś teatr około 11 tys. mkw. Przebudowany zostanie też pl. Defilad. I to chyba sam plac, a nie budynki, wzbudza największe kontrowersje.
Kamienna pustynia
Wśród przedstawionych wizualizacji zauważyć można ogromną przestrzeń wyłożoną kamiennymi posadzkami, po której spacerują ludzie. Jednak po usunięciu barwnego tłumu postaci z tego obrazu wyłania się iście pustynny, szary obraz. Surowy i pozbawiony życia. Zapewne wprowadzające się tam instytucje będą zabiegały o to, żeby tę przestrzeń ożywić i wypełnić barwnymi instalacjami. Czy jednak ich działalność wystarczy, żeby zmienić ten szary obraz? I czy brak naturalnej zieleni nie przytłoczy nadmiernie tego miejsca?