26-latek podejrzany o rozbój na kliencie sklepu w Śródmieściu został zatrzymany przez dzielnicowego dzięki właścicielowi spożywczaka.
Pracownik jednego ze śródmiejskich sklepów opowiedział swojemu szefowi, że w nocy, gdy wracał do domu, został zaatakowany przez dwóch mężczyzn, w tym jednego w okularach i zielonej kurtce. Grozili mu i żądali pieniędzy. Szef kazał mu zgłosić sprawę na policję. Do sklepu przyszedł też jeden z klientów, który powiedział, że tej samej nocy, gdy wracał z zakupami, zaszli mu drogę dwaj mężczyźni, tak samo wyglądający. Zażądali od niego portfela i telefonu komórkowego, a gdy odmówił, zaczęli go kopać i wyrwali mu z ręki reklamówkę z zakupami.
Po opisie, jaki podawali pokrzywdzeni właściciel sklepu skojarzył jednego z mężczyzn, gdyż ten często pojawiał się w pobliżu. Wezwany na miejsce dzielnicowy zebrał od pokrzywdzonych niezbędne dane oraz rysopisy podejrzanych. Kilka minut później nieopodal miejsca popełnienia przestępstwa napotkał mężczyznę odpowiadającego rysopisowi.
Legitymowany Paweł Ż. nie przyznawał się do popełnienia rozboju. W związku z tym, że został on rozpoznany przez pokrzywdzonego, dzielnicowy wspólnie z wywiadowcami zatrzymał 26-latka. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, do których się przyznał.
W trakcie czynności funkcjonariusze ustalili, że przy rozboju pomagał mu 17-latek, który również został zatrzymany i przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego.
O losie nastolatka zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich. Natomiast Paweł Ż. zajmie miejsce na ławie oskarżonych w procesie karnym. Grozi mu kara nawet do 12 lat więzienia. Na wniosek policjantów i prokuratury śródmiejski sąd zastosował wobec niego 3 miesięczny areszt