Na nietypowy pomysł zdobycia pieniędzy wpadli pewni mężczyźni. Jeden podał się za rodzinę, drugi zadzwonił z informacją, że to akcja CBŚ.
Sprawa zaczęła się w miniony czwartek około godz. 14. Wtedy na numer telefonu stacjonarnego do pokrzywdzonego zadzwonił mężczyzna. Przedstawił się jako siostrzeniec, twierdził, że jest przejazdem w Warszawie i proponując spotkanie poprosił o pożyczkę w wysokości 160 tys zł. Chwilę później zadzwoniła kolejna osoba, podała się za funkcjonariusza CBŚ i oznajmiła, że mężczyzna podający się za siostrzeńca to przestępca, który poszedł z nimi na współpracę przy rozpracowywaniu gangu dokonującego oszustw. Fałszywy funkcjonariusz zagwarantował pokrzywdzonemu, że po zakończonej akcji pieniądze wrócą na jego konto, a wieczorem w tej sprawie pojawią się u niego policjanci. Telefony powtarzały się w krótkim odstępie czasu.
Historia opowiedziana przez fałszywego policjanta CBŚ o tajnej akcji wymierzonej w przestępców była na tyle przekonywująca, że pokrzywdzony po wejściu do banku na podany numer konta przelał ze swojego rachunku 160 tys zł. Po dokonanej transakcji kontakt telefoniczny z oszustami się urwał, a pokrzywdzony wrócił do domu. Wieczorem zaniepokojony faktem, iż zgodnie z umową nikt z CBŚ do tej pory się u niego nie pojawił, zgłosił sprawę policjantom. Tam dowiedział się, że padł ofiarą przestępców działających metodą na „krewnego”.
Śródmiejscy policjanci szybko zajęli się zablokowaniem konta, na które zostały przelane pieniądze. Dzięki pomocy pracowników banku udało się zablokować konto zanim zniknęły z niego pieniądze. W ciągu kilkudziesięciu minut namierzono i złapano na gorącym uczynku trzy osoby, które za pomocą kart bankomatowych rozpoczęły wypłacanie pieniędzy. Policjanci odzyskali również część należących skradzionych pieniędzy.
Cała trójka spędzi w areszcie trzy miesiące. Za wyłudzenie pieniędzy grozi im osiem lat więzienia.
Źródło: policja.waw.pl