Mieszkańcy Śródmieścia najlepiej oceniają komunikację miejską, a najgorzej – publiczną służbę zdrowia. 

Takie wnioski płyną z badania „Jakość życia mieszkańców Warszawy”, przygotowanego przez Wydział Badań i Analiz Centrum Komunikacji Społecznej urzędu miasta. – Jest to największe i najbardziej szczegółowe badanie jakości życia mieszkańców, jakie dotychczas realizowaliśmy – mówi wicedyrektor CKS Adam Grzegrzółka. – Powstał materiał pokazujący jakość życia w Warszawie w rozbiciu na dzielnice i poszczególne rodzaje usług.

Jak oceniają swoje życie mieszkańcy Śródmieścia? Najlepszą ocenę w naszej dzielnicy dostała komunikacja miejska. W skali od 1 do 5 średnia ocen wyniosła 3,82. Dobrze oceniane są też biblioteki (3,75) i gimnazja publiczne (3,72). Na drugim biegunie znalazły się: publiczna służba zdrowia (3,04), Straż Miejska (3,20) i pomoc społeczna (3,21).

Przeciętny mieszkaniec Śródmieścia pokonuje drogę do pracy lub szkoły w 30 minut, wraca z niej 34 minuty. Najczęściej jeździmy autobusem (39 proc.), samochodem (20 proc.), tramwajem (18 proc.) i metrem (10 proc.). Tylko 1 proc. mieszkańców Śródmieścia podróżuje kolejką WKD, w zestawieniu nie znalazła się jazda rowerem.

62 proc. mieszkańców czuje się w naszej dzielnicy bezpiecznie, odmienne zdanie ma 7 proc. 10 proc. mieszkańców ma złe zdanie o policji, 20 proc. – o straży miejskiej.

– W całym mieście policja jest oceniana lepiej, niż straż miejska – mówi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.

Co piąty mieszkaniec Śródmieścia uczestniczył w ciągu ostatnich 12 miesięcy w wydarzeniach kulturalnych w dzielnicy, 7 proc. korzystało z oferty domów kultury. 39 proc. osób natomiast korzystało z biblioteki.

77 proc. mieszkańców Śródmieścia jest zadowolonych z tego, że żyją w Warszawie, a 83 proc. – z wyboru dzielnicy. Najbardziej w życiu zadowoleni jesteśmy z kontaktów z przyjaciółmi i sąsiadami.

W pytaniu o najbliższe otoczenie, najwięcej mieszkańców wskazało, że brakuje miejsc parkingowych (63 proc.), ławeczek (51 proc.) i dróg rowerowych (47 proc.). Za dużo jest natomiast sklepów sprzedających alkohol, banków (po 30 proc.) i… aptek (21 proc.) większość mieszkańców narzeka również na korki.

– Badania posłużą nam do świadomego zaprogramowania nowej perspektywy podziału środków, zarówno unijnych, jak i miejskich – mówi dyrektor CKS Jarosław Jóźwiak. – Wyniki pokazują, że w poszczególnych dzielnicach te potrzeby rozkładają się inaczej.