fot. Pixabay.com

Mężczyznę oszukującego przy wynajmie mieszkań zatrzymali policjanci ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego.

Na początku grudnia ubiegłego roku śródmiejscy policjanci przyjęli zawiadomienia dotyczące oszustwa oraz kradzieży i kradzieży z włamaniem od mieszkańców Warszawy. Pokrzywdzeni, jako dowód przestępstwa, przedstawili umowy najmu mieszkania, pod którymi podpisał się 42 latek, używając swoich danych personalnych.

Mężczyzna korzystając z portali internetowych oferujących użyczenie mieszkań na doby. Wynajmował je, a następnie robił zdjęcia i umieszczał swoją ofertę w internecie. Proponował wynajęcie atrakcyjnych lokali na dłuższy czas, w dodatku za bardzo korzystną cenę. Z osobami, które się zgłaszały podpisywał umowę najmu na swoje nazwisko, inkasował od nich od 1000 do 1200 zł, przekazywał klucze i znikał. Sprawy wychodziły na jaw, kiedy pod wynajętym adresem zjawiali się prawowici właściciele.

Z jednego z mieszkań Adam K. dodatkowo zabrał telewizor, który sprzedał w jednym z lombardów. Ponadto w przypływie potrzeby gotówki dwukrotnie dopuścił się kradzieży z włamaniem do pokoi hotelowych, z których zabrał m.in. dwa laptopy, tableta, iPada, pieniądze, karty bankomatowe oraz inne przedmioty.

Funkcjonariusze z wydziału operacyjno-rozpoznawczego ustalili, że poszukiwany przez nich 42- latek kilka dni przed zatrzymaniem pojechał na Litwę odwiedzić znajomą, z którą miał przyjechać do Polski. Gdy wrócił do kraju i wysiadał z autokaru, nie spodziewał się, że zostanie przywitany przez policjantów.

Po przedstawieniu powodu zatrzymania trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty dwa zarzuty oszustwa, dwa zarzuty kradzieży z włamaniem oraz kradzieży telewizora popełnionych w warunkach recydywy. Do każdego z nich się przyznał.

Na wniosek policjantów oraz prokuratora śródmiejski sąd zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt. Teraz mężczyzna może liczyć się z wyrokiem nawet 10 lat pozbawienia wolności.