– Jestem burmistrzem Śródmieścia i będę dbał o interes mieszkańców naszej dzielnicy, a nie tych, którzy są tu przejazdem – mówi Wojciech Turkowski.

Śródmieściem rządzi nowy burmistrz, nowa koalicja. Jakie są najważniejsze wyzwania na najbliższe cztery lata?

Dzielnica Śródmieście jest ogromnym wyzwaniem dla urzędnika, który pełni funkcję burmistrza. Wiąże się z ogromnym prestiżem, ale też z wieloma wyzwaniami. Jednym z najważniejszych w obecnym czasie są roszczenia do terenów oświatowych w naszej dzielnicy. Musimy szybko uchwalać plany zagospodarowania przestrzennego lub choćby mikroplany, by ratować te tereny przed przejęciem. Współpracujemy tu bardzo aktywnie z Komisją Ładu Przestrzennego Rady Warszawy. Duże nadzieje pokładam też w „małej reprywatyzacji”, nad którą pracuje Sejm RP. Mam nadzieję, że uda się ochronić tereny przeznaczone pod cele publiczne. Będziemy o to walczyć na wszystkich frontach. Kolejnym problemem jest chaos architektoniczny, szczególnie w miejscach, gdzie nie ma planów zagospodarowania. Dostajemy wnioski o warunki zabudowy i często dyskutujemy z inwestorami, by je zmodyfikowali. Staramy się też przyspieszać prace nad uchwalaniem planów, by uporządkować przestrzeń publiczną. Pomogą one też w walce z reklamami, które szpecą dzielnicę.

Jak widzi pan rolę mieszkańców w decydowaniu o sprawach ważnych dla dzielnicy?

Dużym wyzwaniem jest zwiększenie roli partnerów społecznych, jak to ma miejsce na przykład
w kwestii osiedla Jazdów. Jestem zwolennikiem nie tylko konsultacji, ale również wzięcia częściowej odpowiedzialności mieszkańców za decyzję podjętą na podstawie ich postulatów. Chodzi o to, by ich udział nie kończył się, gdy spełnione zostaną postulaty, lecz by zaangażowali się w pracę nad rozwojem danego projektu. Jeśli mówimy o domkach fińskich – nie wystarczy, że zostaną zachowane, musimy wspólnie zaangażować się w realną pracę nad rozwojem tego osiedla, zminimalizować zagrożenia, wykorzystać szanse. Bardzo chcę współpracować z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi, teraz decyzja leży po ich stronie. Taka kooperacja wymaga zaangażowania od obydwu stron. Ja jestem gotowy i chcę się zaangażować. Spotkałem się na przykład z Markiem Sołtysem, czyli „Szalonym Wózkowiczem”. Rozmawialiśmy o likwidacji barier architektonicznych w naszej dzielnicy, jestem jak najbardziej zainteresowany współpracą przy ich likwidacji. Powstał też pomysł, by w Śródmieściu zaczął działać inkubator przedsiębiorczości dla osób niepełnosprawnych, w którym będą mogły działać między innymi organizacje pozarządowe. Rozmawialiśmy też o uruchomieniu programu edukacyjnego mającego na celu oswajanie uczniów z problematyką osób
z niepełnosprawnościami.

Czasem trudno rozmawiać. Różne grupy twierdzą, że są przedstawicielami mieszkańców, jednak w ich postulatach interes mieszkańców nie zawsze jest na pierwszym miejscu.

W Śródmieściu jest prowadzonych tak wiele działań, że trudno z góry wskazać partnera do dyskusji. Będzie to zależało od skali problemu, od jego specyfiki. Będziemy dobierać partnerów podczas przygotowywania procesu decyzyjnego. Ważnym wyzwaniem jest hałas, który przeszkadza wielu osobom. Głośne imprezy odbywające się codziennie na dłuższą metę mogą być męczące. Warto podkreślić, że jestem burmistrzem Śródmieścia
i będę dbał o interes mieszkańców naszej dzielnicy, a nie tych, którzy są tu przejazdem.

Problemem jest też bezpieczeństwo. GUS wyliczył, jak często w poszczególnych dzielnicach interweniuje straż miejska, i porównał to do liczby ich mieszkańców. Śródmieście wypadło najgorzej.

Wynika to z charakteru Śródmieścia. Jesteśmy szóstą dzielnicą pod względem liczby mieszkańców, ale najczęściej odwiedzaną przez osoby z innych dzielnic. Mamy tu największe węzły przystankowe, dużo klubów i lokali gastronomicznych, warto zwrócić też uwagę na problemy z parkowaniem. To wszystko generuje interwencje strażników. Jestem zwolennikiem ograniczenia sprzedaży alkoholu przez całą dobę, na to najbardziej skarżą się mieszkańcy. Wprawdzie nie możemy nikomu narzucić godzin otwarcia sklepu w komercyjnych pomieszczeniach, jednak w miejskich lokalach wprowadzenie ograniczeń jest jak najbardziej możliwe. Wystarczy wpisać odpowiednie zapisy do umowy. Podkreślam, że nie chodzi o skasowanie sklepów z alkoholem, lecz tylko o ograniczenie godzin ich funkcjonowania.

A jak powinna wyglądać komunikacja w Śródmieściu? Czy wjazd powinien być płatny?

Polityka transportowa Warszawy przewiduje, że ciężar komunikacji przesunie się na komunikację miejską. Na pewno duży wpływ będą miały na to druga linia metra czy Trasa Świętokrzyska, która obecnie jest w budowie. Jako burmistrz i jako kierowca nie chciałbym płatnego wjazdu do centrum. Nie jest to potrzebne. Sam po sobie widzę, że coraz częściej korzystam z komunikacji miejskiej, która jest bardzo wygodna. Chciałbym też zainwestować w rozwój sieci rowerowej. W ramach budżetu partycypacyjnego w 2015 r. powstaną w wielu miejscach kontrapasy rowerowe. Dla mnie najważniejsze jest, aby ścieżki zaczęły tworzyć wspólną sieć. Jako kierowca, rowerzysta i pieszy jestem zwolennikiem zachowania zdrowej równowagi pomiędzy wszystkimi użytkownikami dróg.

Ostatnie pytanie: Jak chciałby pan być oceniony za cztery lata?

Chcę być burmistrzem otwartym, który współpracuje z mieszkańcami i jest dla nich partnerem do rozmowy. Chciałbym, by Śródmieście było dzielnicą, która jest sprawna proceduralnie i przyjazna ludziom. By urząd przejmował inicjatywę i nie tylko administrował, ale również aktywnie działał.
rozmawiał

Autor: Robert Biskupski