Walkę z urzędniczymi absurdami i działania na rzecz większej aktywności mieszkańców Śródmieścia zapowiada kandydatka na radną Anna Nehrebecka-Byczewska, znana aktorka, a w obecnej kadencji samorządu przewodnicząca Komisji Nazewnictwa Miejskiego.

anb– Z absurdami spotykamy się na co dzień – mówi radna Nehrebecka-Byczewska. – Są to choćby chodniki wytyczone w taki sposób, by pasowało to urzędnikom, a nie mieszkańcom. Na Powiślu mieliśmy taką sytuację,  że wytyczono wielki pas zieleni, a ludzie nie mieli miejsca na przystanku autobusowym. Jako radna monitoruję takie sprawy i interweniuję, choć wiem, że jeszcze dużo jest do zrobienia.

W kolejnej kadencji radna chce zająć się nie tylko sprawami typowymi dla samorządu. –Chcę, by Śródmieście zaczęło tętnić życiem, by ludzie się poznawali, byli dla siebie życzliwi i bardziej tolerancyjni – tłumaczy.

Największym wyzwaniem będzie przekonanie ludzi do współpracy i zaufania drugiej osobie. – Mamy na tym polu już duże sukcesy – uśmiecha się. – Być może nie wszyscy wiedzą, że budżet partycypacyjny w Warszawie zaczął się właśnie od Śródmieścia. To w naszym domu kultury po raz pierwszy mieszkańcy sami zdecydowali, jakie kwoty przeznaczyć na konkretne projekty. Zrobili to tak dobrze, że wkrótce budżet partycypacyjny objął całą Warszawę.

Anna Nehrebecka-Byczewska – jako przedstawicielka świata kultury – zamierza również zająć się ofertą kulturalną i rozrywkową w naszej dzielnicy. – Te sprawy są mi szczególnie bliskie–mówi.

– Wiele udało się zrobić w poprzedniej kadencji, ale zawsze można zrobić więcej. Jeśli uda mi się przekonać mieszkańców Śródmieścia do ponownego poparcia mnie w wyborach samorządowych, będę nadal ciężko pracowała na rzecz naszej dzielnicy.

Autor: RB